My z Pszczyńskiego Uniwersytetu (15) - Grażyna HURNY

 

NIETYPOWE HOBBY

 

HURNYGr 02

100, 200…500 maseczek szytych z zapałem, charytatywnie, po kilkadziesiąt dziennie – to odpowiedź pani Grażyny Hurny (wspomaganej czasem przez koleżankę) na pilne zapotrzebowanie na początku pandemii. Maseczki przeznaczone były dla szpitali, oprócz tego powstawały dziesiątki innych dla znajomych i koleżanek. To zresztą nie jedyna działalność charytatywna pani Grażyny. Przez kilka lat, poczynając od 2008 r. , angażowała się w szycie kołderek patchworkowych dla dzieci niepełnosprawnych i cierpiących na przewlekłe, nieuleczalne choroby. Akcja ta pod hasłem „Kołderki za jeden uśmiech” zorganizowana była poprzez internet przez grupę kobiet z całej Polski. Kołderki powstawały we współpracy wielu z nich, np. część kobiet haftowała krzyżykowo na kanwie kwadraciki zszywane potem patchworkowo przez inną grupę (to jedna z metod powstawania tych kołderek). Gotowy produkt wędrował do konkretnego dziecka i jego rodziców. Samodzielnie pani Grażyna wykonała 50 kołderek.

Patchworkiem (czyli metodą szycia polegającą, w ogólnym zarysie, na łączeniu odpowiednio dobranych kawałków materiału w większą całość) interesowała się od dawna, ale od czasu akcji „Kołderki za jeden uśmiech” ta metoda szycia stała się jej pasją. Dzięki niej poznała wiele nowych osób, jak ona pasjonatek w tym zakresie, stała się też okazją do wspólnych spotkań (ok. 20 osób) na organizowanych warsztatach np. w Warszawie, Świętochłowicach. Spotykano się też na wspólnym szyciu i wymianie doświadczeń w mniejszym gronie w prywatnych mieszkaniach m.in. w Ustroniu, Pszczynie, Strzybnicy, Piekarach. Są to nietypowe spotkania, bowiem trzeba wozić ze sobą sprzęt, czyli maszynę do szycia, deskę do prasowania, żelazko, materiały i inne krawieckie akcesoria. Ważne było wtedy dla pani Grażyny doskonalenie swoich umiejętności w zakresie szycia patchworków, ale także poznanie zasad obsługi internetu, założenie swojego albumu, dokonywanie zakupów w zagranicznych sklepach specjalistycznych. Istotne były też kontakty osobiste, poznawanie osób z branży z całej Polski, a także z Czech czy Belgii.

HURNY Gr 01

Przyszedł czas na szycie innych prac, na przykład kołder czy narzut na łóżka, kanapy, także rzeczy drobnych – poduszek, bieżników, torebek, podkładek na stół często okazjonalnych z motywami np. świątecznymi. To prace niezwykłej urody, ale też precyzji, za co niezmiernie ceniona jest przez użytkowników. Sama ma bardzo skromne zdanie o swoich umiejętnościach, choć uważam, i wiele innych osób również, że to niezwykły dar tworzyć takie artystyczne cuda. W dalszym ciągu bierze udział w spotkaniach w Katowicach w grupie „Śląski Patchwork”. Należy też do zespołu kobiet „Babskie fanaberie” w Brzeszczach, zajmujących się rękodzielnictwem (przy Urzędzie Gminy) ze spotkaniami dwa razy w miesiącu, w Pszczynie uczestniczyła w projekcie „Kreator” przy Starostwie Powiatowym, bierze udział w corocznej wystawie prac rękodzielniczych organizowanych przez filię Miejskiej Biblioteki w Jankowicach. Swoje prace wystawiała wielokrotnie w Ostrawie, w miejscowości Fulnek (Czechy), w Krakowie, Pszczynie, Brzeszczach, Jankowicach. W 2013 r. wysłała swoje prace w ramach grupy polskiej na wystawę do Berlina, a także do Pragi.

Pani Grażyna szyje, jak mówi, od zawsze, ta umiejętność była jej znana bowiem już z rodzinnego domu, gdzie wszystkie kobiety posiadały maszyny i szyły – mama, babcia, ciocie. Czerpała więc wzory, podpatrywała i doskonaliła swoje umiejętności. Urodziła się w Strzelinie w 1952 r., gdzie spędziła dzieciństwo, czas szkoły podstawowej. Natomiast szkoła średnia to Technikum Hodowli Roślin i Nasiennictwa (dziś już nie istniejące), mieściło się w pięknym zabytkowym obiekcie pocysterskiego klasztoru w Henrykowie (początki opactwa henrykowskiego sięgają 1222 roku). Jest to też miejsce powstania pierwszego zapisu w języku polskim umieszczonym w tzw. „Księdze Henrykowskiej”. W XIX wieku wokół zespołu klasztornego utworzono park krajobrazowy oraz park w stylu włoskim, dziś na równi z kompleksem klasztornym chętnie odwiedzane przez turystów. Nauka, a także pobyt w internacie w tak wspaniałych wnętrzach, piękna przyroda wokół z pewnością oddziaływała na młode umysły. Do dziś też pani Grażyna dba o swój przydomowy ogród, o kwiaty, krzewy i drzewa, a także zioła.

Do Pszczyny sprowadziła się w 1972 r. wychodząc za mąż z Leszka Rybaka, z tego małżeństwa ma dwóch synów – Marcina (mieszka w Goczałkowicach) i Grzegorza (przebywa w Irlandii). Jej drugim mężem był dr Józef Hurny – specjalista w zakresie pszczelarstwa, znany także w Pszczynie jako działacz społeczny, przewodniczący Rady Miasta i Gminy Pszczyny (1991-1992).

Przez 15 lat pracowała zgodnie z wykształceniem w Stacji Oceny Sadzeniaków Ziemniaka w Pszczynie, później m.in. przez kilka lat w Zakładzie Gospodarstwa „Merkury”. Zainteresowanie patchworkami zostało bardzo ograniczone podczas choroby męża (zmarł w 2016 ) i opieki nad obłożnie chorą, dziś już 90-letnią matką.

Pani Grażyna Hurny jest niezwykle aktywną i pracowitą osobą, nie zaniedbuje jednak kontaktów towarzyskich, ma wiele koleżanek, które chętnie, zwłaszcza latem, z przyjemnością korzystają z gościnności gospodyni i powabów ogrodu. Uroczy zakątek stanowi zwłaszcza miejsce pod brzozą syberyjską, w której cieniu w kształcie rozgałęzionego, zielonego parasola można raczyć się domowym sokiem czy świeżo upieczonym ciastem. Jak mówi pani Grażyna, ta brzoza spełnia w czasie największych upałów swoją ekologiczną funkcję i apeluje: nie wycinać starych drzew!

 Jeśli pozwala jej czas i obowiązki, korzysta z zajęć Uniwersytetu Trzeciego Wieku (joga, gimnastyka, wyjazdy do kina, czy na koncerty).

                                                               czerwiec 2020     -        Barbara Solarska


©2024 Pszczyński Uniwersytet Trzeciego Wieku